Zacznę od przepraszam, bo zawaliłam mocno.
Bloga nie zostawiłam i nie mam zamiaru. Tylko po pracy w Niemczech, tak bardzo nie mogłam się przełamać do pisania, że nawet nie wchodziłam na maila.
No i właśnie... weszłam przed chwilą i mam wyrzuty sumienia. W grudniu, obiecuję, już się coś pojawi. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda :)
Ketere :-)